blog dla leny

To nie jest blog o chorobie. To nie jest blog o zdrowiu.

To jest blog o rodzinie. To jest blog dla naszej córki.

18 kwietnia 2016

Naciągacze

Od stycznia słyszałem w domu: - A kiedy napiszesz coś o zbiórce 1%? Zaraz będzie za późno. Po jakimś czasie temat umarł śmiercią naturalną. Koniec kwietnia, już nie ma sensu pisać, przespaliśmy moment.

Właściwie nie do końca uświadamiałem sobie, skąd się wziął mój tegoroczny wewnętrzny opór przed napisaniem tych kilku słów prośby. Zrozumiałem to dopiero po lekturze ostatniego wpisu na blogu Józefa Figury, na co dzień dziennikarza Tygodnika Podhalańskiego, pod wiele mówiącym tytułem "Dobroczynność hejtem podlewana" link.

"Pracujesz? Dobrze wyglądasz? Nie zżera cię gangrena, nie gniją członki? Nie masz widocznych wrzodów ani robactwo nie lęgnie ci się w ranach? To dlaczego chcesz pomocy? [...] Sorry, trzeba było robić bardziej nieszczęśliwą minę. Z uśmiechem na ustach litości nie wzbudzisz."

- Myślisz, że o nas też tak gadają? Też mamy samochód, zaraz będziemy budować dom, po Lence nie widać, żeby była chora - rzuciła wczoraj przed snem moja druga połowa. Pewnie gadają. Ich problem. Wiem, że bez tych pieniędzy, które rok w rok przekazują Lence w ramach rozliczenia 1% nasi znajomi i nieznajomi, nasza córka nie byłaby w tak dobrym stanie. Cała perfidia mukowiscydozy polega na tym, że kiedy zaczyna być ona widoczna gołym okiem, jest już źle, najczęściej bardzo źle.

I nie, nie dziwię się tacie Maćka, który kupił mu odlotowego Mercedesa, kiedy syn był jeszcze w relatywnie dobrym stanie. Wiem, że tego auta nie kupił za pieniądze zebrane z 1%, bo nad każdą złotówką wpłaconą na subkonto czuwa organizacja do tego celu powołana, w naszym przypadku Polskie Towarzystwo Walki z Mukowiscydozą. Wiem, że pieniądze tam zgromadzone mogę przeznaczyć tylko na leczenie i rehabilitację córki. Gdybym chciał wskazać inny cel (np. adaptację mieszkania dla potrzeb chorego), na wydatkowanie pieniędzy z subkonta musiałbym uzyskać zgodę zarządu, która byłaby możliwa wyłącznie w przypadku uznania tego celu za zgodny z celami statutowymi towarzystwa. Summa summarum: Wasze pieniądze na pewno zostaną wydane zgodnie z Waszą intencją.

Dlatego też, pomimo wcześniejszych obiekcji, tych wszystkich, którzy jeszcze nie zdążyli się rozliczyć z fiskusem, prosimy o pamięć i wpisanie we właściwych rubrykach PIT numeru KRS Polskiego Towarzystwa z Mukowiscydozą 0000064892 oraz celu szczegółowego: Lena Wyraz. Tym, którzy pamiętali o nas niezależnie od wpisu na blogu - dziękujemy.

4 komentarze:

  1. Lena trzymaj się i nie wahaj się prosić o pomoc. Pamiętaj - to okazja dla nas, ewentualnych darczyńców, by stać się ciut lepszymi. Jeśli my, póki co zdrowi, robimy łaskę to jedynie sami sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenka trzyma się dzielnie, dziękujemy, również za tekst o 1% i za to, że w swojej pracy dziennikarskiej pochyla się Pan nad naszymi chorymi i jest Pan ich głosem :)

      Usuń
  2. Lenka jest cudowna:) buziaczki dla Was i trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń