09 marca 2010
Dobranoc
Dzieci śpią już od kilku godzin. Wykąpane i nakarmione. Bajki przeczytane, zabawki posprzątane. Lena dostała swoją wieczorną dawkę leków, inhalację i fizjoterapię. Na mnie też pora. Zanim odpłynę w objęciach Morfeusza (niestety mąż daleko) wchodzię po cichutku do dziewczynek. Lubię tak tuż przed snem popatrzeć sobie przez chwilkę na jedną i drugą, powdychać przyjemny zapach dziecięcych rozgrzanych ciałek, wsłuchać się w ich oddechy. Maja przytula swoją Misię, miarowo oddycha, lekko pochrapuje. Nawet we śnie nie opuszcza jej łobuzerski wyraz twarzy. Lenka jak zwykle rozkopana, śpi skulona na brzuszku. Co jakiś czas pokasłuje. Już mam zgasić światło, gdy nagle na moment otwiera oczka i leciutko się do mnie uśmiecha. Całuję ją, okrywam kołdrą i na palcach wychodzę z pokoju. Patrzę w lustro i też się uśmiecham. Do siebie i do wszystkich, których kocham. I wierzę, dziś wierzę, że będzie dobrze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To najwspanialsze momenty w życiu nas, matek. Kiedy cisza zalega w domu, a pociechy śpią snem sprawiedliwego. Kochamy Was bardzo mocno: duchem i sercem jesteśmy z Wami. Masz moje wsparcie kiedy tylko tego będziesz potrzebowała :)
OdpowiedzUsuńAga M.Gdańsk
jak miło wiedzieć, że
OdpowiedzUsuńKtoś to czyta :-)Całuski
no jak to?? licznik sobie prosze założyć :))
OdpowiedzUsuńJestem z Wami przynajmniej raz w tygodniu.
Aha- stópeńki są słodkie. Magda...a może fotografia? pisarstwo? Ty zawsze miałaś artystyczną duszę.
Każda Msza niedzielna jest w Waszej intencji- Kochani miłości i cierpliwości Wam życzę
Całuski
Aga