Też tak macie, że dziecko wchodzi do Waszego pokoju w najmniej odpowiednim momencie? Żeby nie było, że mam na myśli coś innego od razu zaznaczę, że chodzi o sceny przemocy w filmach emitowanych niekoniecznie po 22.
W emitowanym wczoraj po raz enty sensacyjnym thrillerze pt. "Turbulencja" jest taki moment, w którym główny bohater grany przez Raya Liottę prowadzi raczej niedwuznaczny dialog z bohaterską stewardessą samolotu, który wcześniej uprowadził. Mniejsza nawet o treść tego dialogu, rzecz w tym, że Ray Liotta ma twarz całą we krwi i wygląda raczej przerażająco.
W tym momencie do pokoju wchodzi Lena pod pozorem zapomnianego siku lub innym podobnym. Pada pytanie:
- Tato, a dlaczego ten pan tak wygląda?
- Bo jest złym człowiekiem.
- Nieprawda tato, złym ludziom nie leci krew, a jemu leciała.
- Jak to nie leci?
- No, zbójom też nie leci. A zbóje i złodzieje są dobrzy przecież.
W tym miejscu tata nie miał już żadnych argumentów. W końcu już za dwa dni będzie grał zbója w przedszkolnym przedstawieniu. Przecież nie będę dziecku tłumaczył, że ten zbój grany przez tatę, to też nie do końca dobry jest :)
Swoją drogą na Podhalu po dziś dzień zbójów otacza swoisty mir i legenda, ale że dziecko tak szybko go załapało, to ja już nie wiem. Bo z tymi dobrymi złodziejami, to pewnie wina Roszpunki i Flynna Ridera...
22 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
tez to miewalismy, jak byli mniejsi. Tylko, nie koniecznie przerywali oglądanie filmu :)))
OdpowiedzUsuńTeraz jak juz zana to do rana... ufff
Aga M.
mialo byc, ze jak zasna to do rana
OdpowiedzUsuńAga: Myślałem o Tobie, jak to pisałem :)
OdpowiedzUsuń