Tegoroczny weekend majowy był bardzo łakomym kąskiem, aby małym kosztem mieć całkiem długie wakacje. Nauczona doświadczeniem, że jeżeli zostaniemy w domu, to nie ucieknę od codziennych obowiązków namawiałam męża, aby skorzystać z nadarzającej się okazji i wyjechać gdzieś na parę dni. Choć pomysł wstępnie został zaaprobowany, ostatecznie nie ruszyliśmy się nigdzie. Nigdzie poza Zakopane. Zainaugurowaliśmy natomiast w pełni wiosenno-letni sezon wycieczkowy. I nie straszne nam były ani przelotne deszczyki, ani tłumy przewalające się na szlakach. Nie ugięliśmy się też marudzeniom córek - wiemy już, że najpierw gadają, narzekają, nogi je bolą jeszcze przed wyjściem z domu, a potem na trasie śmigają jak wytrawni traperzy.
W piątek 3. maja wybraliśmy się do Doliny Chochołowskiej na mszę za śp. alpinistów - Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego. Ponieważ burza straszyła od rana, ostatecznie na wycieczkę zdecydowaliśmy się bardzo późno i gdyby nie uprzejmość księdza proboszcza z Witowa, który zgarnął nas na trasie, z całą pewnością nie zdążylibyśmy. Z kolei w niedzielę skierowaliśmy swe kroki do Popradzkiego Plesa na Słowacji. I tam skorzystaliśmy z pomocy, tym razem TOPRowców, którzy podwieźli nas do samochodu, dzięki czemu udało nam się prawie nie zmoknąć. Obie wycieczki z dodatkowymi atrakcjami wprawiły dzieciaki w świetne nastroje i myślę, że przekonały do tego, że miłe niespodzianki mogą na nas czekać tuż za rogiem.



Leny uśmiech klasyczny. Przez zęby.
OdpowiedzUsuńLena jak stoi taka zakapturzona to buzia taty :) aa pytanie: kiedy te warsztaty z Okrasa?? mamy nadzieje na raport//
OdpowiedzUsuńAga M.
A widzisz, matka poszpanowała Okrasą trochę na FB, a o blogu córki zapomniała. Ech.
OdpowiedzUsuńja nie mam FB - czyli nie istnieję ;) wiec prosimy o nadrobienie zaległości na blogu !! dla tych co nie istnieją.... :(
OdpowiedzUsuńAga M.