Ignaś w środę skończył pierwszy roczek. Zanim wszyscy zebrali się w domu nastał wieczór, a Ignaś na dobre się rozchorował. Mimo to dzielnie się trzymał, gdy dziewczyny pomagały mu zdmuchnąć z tortu pierwszą świeczkę.
Pamiętam jak dziś dzień jego narodzin. Z jednej strony najszczęśliwszy dzień, kiedy wyczekiwany przez dziewięć miesięcy synek przyszedł na świat, z drugiej - dzień pełen strachu o to, czy nie będzie chory i dzień nadziei, że będzie zdrowy, bo w końcu mamy aż 75% szansy na to, że nie odziedziczy mukowiscydozy. Był to też dzień uświadomienia sobie, że jednak, jakby był chory to i tak nie ma to znaczenia, bo warto było zaryzykować dla tego cudu, jakim było jego przyjście na świat. Mimo to przez kilka kolejnych dni zaraz po jego urodzeniu śledziłam uważnie każdy jego ruch, każdą życiową czynność. Nasłuchiwałam, jak oddycha, czy aby nie kaszle, sprawdzałam czy oddał smółkę, liczyłam dni z żółtaczką, martwiłam się, że jest za spokojny i dużo śpi, z drugiej strony gdy nie spał, w napięciu obserwowałam, czy coś go nie boli. Później, po powrocie do domu gdy czekaliśmy na wyniki badań, czy nasz syn jest zdrowy, gdy przytulałam go do piersi, a pierwsze emocje opadły, naszły mnie parę razy myśli, że może zbyt lekkomyślnie, zbyt samolubnie podeszliśmy do decyzji o posiadaniu kolejnego dziecka. Dziś patrzę na mojego roczniaka i wiem z całą pewnością, że jest on dopełnieniem naszej rodziny, że bez niego nasza rodzina byłaby niekompletna i że gdybym miała decydować ponownie o tym czy starać się o trzecie dziecko czy nie, podjęłabym to ryzyko bez wahania. Jednocześnie w pełni rozumiem rodziców, którzy mając już dziecko z mukowiscydozą nie decydują się na kolejne, tyko dlatego, że się boją, że kolejne może być chore. My jednak podjęliśmy ryzyko i dzięki temu mogę dziś powiedzieć temu najbardziej radosnemu chłopczykowi, jakiego znam: Szczęśliwych urodzin Syneczku.
28 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najlepszego dla uroczego chłopczyka. Wierzę, że przeżyliście ogromny stres, ale Bóg wam to wynagrodził w 100%.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie, ale wszystko w Jego rękach. Pozdrawiamy i życzymy zdrowia dla dziewczyn i radosnych chwil z Mają i Młodszą Siostrą
Usuńno czekałam na zdjęcia od dnia urodzin :) Wszytskiego naj, naj,naj. Tak się cieszę, że zaryzykowaliście, że się nie poddaliście,że do końca była w Was wiara i siła. Macie cudne dzieci, wspaniałą rodzinę. A my jesteśmy z Wami duchem i modlitwą codziennie.
OdpowiedzUsuńcałusy
gdańszczanie :)
ciotka, wiesz przecież, że duuuuuże znaczenie miało Twoje wsparcie i wiara. Niezmiennie dziękujemy.
UsuńA mnie się wydaje, jakbym dopiero co, przeczytała wpis, że rodzina Wam się powiększy :) A tu proszę, pierwsze urodzinki! Wszystkiego co najlepsze, dla małego smyka.
OdpowiedzUsuńMnie też trudno uwierzyć, że to już rok; oj leci ten czas, leci...
Usuń