blog dla leny

To nie jest blog o chorobie. To nie jest blog o zdrowiu.

To jest blog o rodzinie. To jest blog dla naszej córki.

07 marca 2012

Zamieszanie o poranku

Od czasu jak Lena poszła do przedszkola musieliśmy przeorganizować nasze poranne aktywności. Teraz budzimy się około 6.15. W zależności od tego czy Ignaś ma akurat ochotę na spanie czy na jedzenie, podczas fizjoterapii Lenie towarzyszy mama (Ignaś śpi) lub tata (Ignaś się karmi). Lena dostaje wziew z ventolinu i po piętnastu minutach rozpoczynamy inhalację z soli hipertonicznej. Nasza bardzo dzielna córka wytrzymuje już inhalacje z 10% soli i przyjmuje to ze stoickim spokojem. Jest to dla mnie zaskakujące i tym bardziej ją podziwiam, bo sama spróbowałam jakie to uczucie wdychać sól o dziesięcioprocentowym stężeniu. I nie jest to nic przyjemnego. Po inhalacji czas na oklepywanie. Następnych piętnaście minut, koniec. Na zegarku już 7.10 - 7.15 Dziś poszło sprawnie. Lena w trakcie nie chciała ani siku ani kupki, lalkę do towarzystwa wybrała wcześniej. Przed nami śniadanie. Dziewczyny muszą być w przedszkolu najpóźniej do 8.20, tak więc gdzieś w połowie śniadania zaczynam się denerwować, że dzieci się spóźnią. Żeby przyspieszyć pomagam ubrać się Mai, jedną ręką karmię Lenę, drugą podtrzymuję Ignasia, który teraz chce jeść i nie rozumie jeszcze słowa "zaraz"...śniadanie się przedłuża, w międzyczasie ubieranie, kończenie śniadania, szukanie czapek i rękawiczek, które mają jakiś dziwny zwyczaj gubienia się w różnych miejscach, kończenie ubierania, wyjazd. Udało się wyprawić towarzystwo na czas. Uff...pora na poranną kawkę. Nie tak szybko. Najmłodszy potomek znowu domaga się uwagi.


---

Jutro Lenka jedzie na doroczną kontrolę do Rabki.

3 komentarze:

  1. trzymamy kciuki :) Aga M.

    OdpowiedzUsuń
  2. uważam, że powyższy tekst jest tendencyjny, podobnie jak załączone zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam-zdjęcie rozczulające :) od razu Tata łapie plusy A.M.

      Usuń