

Dla dziewczynek to prawie koniec swiata. Wszystko nowe, inne, ciekawe. Co chwile slysze "wow" i "oh". Aklimatyzacja przeszla prawie bezbolesnie. I pomimo zdecydowanie zbyt dlugiej podrozy, dziewczyny byly bardzo dzielne. Maja jak nakrecona podczas ladowania spiewala ze "zaraz ladujemy, ladujemy w Ameryce". Kiedy mama probowala troszke uciszyc podniebne spiewy mowiac, ze za oknem widac juz Seattle, corka sie rozplakala w glos i pociagajac nosem wychlipala: "nie chce do Siatle, chce do Ameryki". Coz, wyglada na to, ze kazdy ma swoje bardzo indywidualne wyobrazenie o Ameryce.
Cieszymy się, że dotarliście na miejsce :) Czekamy na dalsze relacje i zdjęcia. sciskamy całą rodzinkę
OdpowiedzUsuńMagda, z drugiej ręki mam info odnośnie Waszaej baaaardzo długiej podróży ;) Dobrze, że już możecie cieszyć się wypoczynkiem. Czekam na kolejne fotki no i wieści od Was. Całuję
OdpowiedzUsuń