blog dla leny

To nie jest blog o chorobie. To nie jest blog o zdrowiu.

To jest blog o rodzinie. To jest blog dla naszej córki.

26 czerwca 2010

Weekend. Pierwszy tego lata.

Dziś rodzice podzielili się dziećmi. Maja pojechała do Taty do Zakopanego, Mama została z Leną w Krakowie. Tak ot wyszło. Trochę z konieczności, trochę z wygodnictwa. Mamy.

Maja spędziła dzień rozrywkowo - od rana kino, potem podróż z kuzynem samochodem, na koniec dnia tańce z Tatą na balkonie w rytmach kończących akcję Razem dla Tatr. Ze spaniem wcale jej nie było po drodze. W końcu, po dniu pełnym emocji, tuląc się do Taty szepnęła:
- Będziesz przy mnie? Będź.*
Miłość w najczystszej postaci.

Z kolei Lena po raz pierwszy wybrała się na przejażdżkę rowerową. Ubrana w kask typu orzeszek, zapięta w siodełku, cieszyła się, jakby miała właśnie odbyć podróż życia. Wszystko grało do momentu, gdy nastąpił przystanek w aptece. Bunt na pokładzie sprowadził się do tego, ze Córka koniecznie chciała ubrać kask Mamy, a gdy ta stanowczo zaoponowała, Lena zdjęła buty i skarpetki i za nic nie pozwoliła sobie ich z powrotem założyć. Do domu dojechała boso, ale w ostrogach.



Pogoda też dopisała, przynajmniej tutaj. W naszym ogródku w Krakowie.



* pisownia oryginalna

1 komentarz:

  1. Starsza Córka niespodziewanie okazała się miłośniczką zespołu Afromental (- Tancz, Tata, tancz) oraz łąckiej nuty (- Tato, co tak ładnie pachnie). Co z Tego wyrośnie?

    OdpowiedzUsuń