Lena w równie świetnej formie co starsza siostra, nie przejmuje się niekorzystną aurą. Po pobudce o 8.00 na śniadanie wypiła actimela przegryzając go suchą kromką chleba (wprawiając tym samym mamę w rozpacz), potańczyła przy Piotrku, którego włączył tata, podrzemała podczas inhalacji po fizjoterapii, a następnie łaskawie wypiła pół butelki mleka, którego nie chciała tknąć rano, i położona na moment do łóżeczka zasnęła.
Tata dojechał spokojnie do pracy, a mama, po kolejnej nieudanej próbie rozpalenia kominka, zrobiła sobie kubek gorącej herbaty z cytryną i zasiadła do komputera. I nawet się nie obejrzała, a to już pora zrobić pannie grymaśnej obiad. Lena, pobudka!Obiadek stygne...

Tato, dla Ciebie:
Lena rośnie jak na drożdżach :) fajna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńI don't give up.
OdpowiedzUsuńhalllloooo!
OdpowiedzUsuńNie zalało Was? Tato- a Ciebie śnieg nie zasypał?
Napiszcie czy wszystko ok, bo w nocy woda wdarła się do Krakowa. Jak sytuacja u Was? Martwimy się....
Na razie u nas OK, Jak zacznie nas zalewać to pakujemy manatki i jedziemy do Gdańska :-)
OdpowiedzUsuńhurrra !! nareszcie :) zapraszamy :)))))))
OdpowiedzUsuńDo Gdańska razem z falą kulminacyjną...
OdpowiedzUsuńpuk, puk - co się tam dzieje? dlaczego nikt nic nie pisze? co słychać u naszych milusińskich? Czekamy na info. :) ciotka klotka
OdpowiedzUsuń