Ten blog jest prezentem na pierwsze urodziny Leny. Póki co prezentem dla jej rodziców. Kiedyś być może także dla niej.
To był rok. Być może najgorszy w naszym życiu. Być może najlepszy. Nie do zapomnienia. Rok bolesnego doświadczania śmierci bliskich, rok radosnego oczekiwania na życie. Wielkiej niepewności. Bezsilności. Niespożytej siły. Dobrych serc. Rok Rodziny. Rok Boga.
Lena urodziła się 16 grudnia 2008 roku. Niemal miesiąc przed terminem. I tak różnica wieku między nią a jej siostrą Mają wynosi niespełna 2 lata. Pierwotnie miała być łodzianką, jak jej siostra i tata, ostatecznie została zakopianką, jak mama. Dziś mieszka mniej więcej w połowie drogi – przynajmniej, gdy liczyć czas podróży w sezonie – między Łodzią a Zakopanem. Podróży, której nieodłącznym zimowym towarzyszem był tej zimy Joe Bonamassa i milczenie. Podróży z przystankiem w Rabce, w klinice złych wieści i dobrych ludzi. Ludzi, których mogliśmy nigdy nie poznać. Genetyka. Rachunek prawdopodobieństwa. Mukowiscydoza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz