W linkach odwołujemy do artykułu o Kubie Bielaku - 23-letnim studencie, dla którego jedyną szansą na przedłużenie życia jest przeszczep płuc. Bliscy i przyjaciele Kuby wykonali olbrzymią pracę, żeby uzbierać niezbędną kwotę na przeszczep w klinice w Wiedniu, jednak ta od 1 stycznia nie chce już przyjmować pacjentów z Polski. Trudno doszukiwać się w tym złej woli austriackich lekarzy. Narządy do przeszczepów są, przepraszam za sformułowanie, towarem deficytowym, dlatego też nie sposób się dziwić, że państwa zrzeszone w Eurotransplancie (Niemcy, Austria, Słowenia, Chorwacja, Belgia, Holandia i Luksemburg) nie chcą dzielić się nim z potrzebującymi z innych krajów. Pozostałe kraje Europy Zachodniej są w tym względzie samowystarczalne.
Tym samym poprzednie wiedeńskie przeszczepy naszych chorych należy postrzegać jako wyjątek od reguły. Dziś dla Kuby jedyną nadzieją wydaje się przeszczep w Polsce. Byłby to drugi przeszczep płuc u chorego na mukowiscydozę w naszym kraju. Poprzedni wykonano 10 miesięcy temu w klinice w Zabrzu - jedynej, która dziś jest przygotowana do przeprowadzenia takiej operacji. Póki co aktualnym pozostaje pytanie postawione przez Patryka Jastrzębskiego w 38 numerze "Mukowiscydozy": Pierwszy przeszczep – spełnienie marzeń czy sukces medialny?
10 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz