blog dla leny

To nie jest blog o chorobie. To nie jest blog o zdrowiu.

To jest blog o rodzinie. To jest blog dla naszej córki.

15 czerwca 2010

Już tuż tuż...LATO!

Truskawki, maliny, czereśnie nieodzownie kojarzą mi się z wakacjami u Babci na wsi. Czasami lubię przywołać te beztroskie lata dzieciństwa. Dni pachnące świeżymi, rozgniecionymi owocami z cukrem i wiejską, gęstą śmietanką. Albo czereśniowe kolczyki. Albo Babcię przyjeżdżającą z miasta na rowerze z torbą cukierków irysów dla wnuków. I Dziadka, którego wspomnienie, choć odszedł tak bardzo dawno temu, jest nawet dziś wyraźne i kojące: siedzimy na starej ławeczce przed domem i Dziadziuś, zupełnie siwy, obiera nam papierówki małym nożykiem; i robi to tak, żeby skórka była jak najdłuższa.

Zawsze kochałam miasto. Jednak teraz, gdy mam dwie wspaniałe córki, coraz częściej ciągnie mnie na wieś, na zieloną, wilgotną trawę, leniwe przedpołudnia w ogrodzie, czas spędzany z bliskimi: rodziną, przyjaciółmi. Moim dzieciom chciałabym ofiarować czas, który w przyszłości, tak jak ja dzisiaj, będą wspominać ze wzruszeniem.

A póki co zajadamy pierwsze truskawki u siebie w domu.




1 komentarz:

  1. pamiętam :))) i ten zapach wsi , który do dziś czuję... Krowy, których bałam się okropnie :) Małe żółte kaczuszki.. Ktoś je kiedyś chciał wykąpać chyba, hehe. Dziadka Twojego nie pamiętam, ale babcia do dziś mi stoi przed oczami- uśmiechnięta, ciepła kobieta.
    Czuję dokładnie to samo i tylko ziemia czeka odłogiem, aby coś na niej powstało....kiedyś...

    OdpowiedzUsuń