blog dla leny

To nie jest blog o chorobie. To nie jest blog o zdrowiu.

To jest blog o rodzinie. To jest blog dla naszej córki.

29 marca 2010

nasze własne rekolekcje

- Dlaczego oni tak kłamią w tej telewizji? - zapytała mama tatę po emisji rozmowy z lekarzem pulmonologiem, który stwierdził, że przeszczepy płuc u chorych na mukowiscydozę są wykonywane w klinice w Zabrzu. Tata nie znał odpowiedzi na pytanie mamy, wiedział natomiast dokładnie, że dotychczas nie wykonano w Polsce żadnego przeszczepu płuc u chorego na mukowiscydozę. Ten sam lekarz powiedział, że długość życia chorych w Polsce przestaje odbiegać od średniej światowej. Tata wiedział, że także w tym stwierdzeniu ów lekarz mijał się z prawdą - rzeczywiście w ostatnich latach średnia długość życia naszych chorych się wydłużyła, jednak wciąż jest niemal dwukrotnie niższa niż na Zachodzie. Tata zrobił mały wywiad na temat tego lekarza. Okazało się, że nie jest on osobą przypadkową, a wręcz przeciwnie, uchodzi za jednego z lepszych specjalistów w dziedzinie mukowiscydozy w Polsce. Tata przestał cokolwiek rozumieć.

---

W nocy tata przeczytał komentarz Szymona Hołowni, który powstał miesiąc temu, kiedy w Polsce zrobiło się głośno o Ewie Markvoort - Kanadyjce umierającej na mukowiscydozę na oczach świata. Hołownia napisał to, o czym tata myślał od momentu, kiedy dowiedział się o istnieniu Ewy, czyli od momentu, kiedy mama przedstawiła mu jej blog.

---

Dziś tata usłyszał w swojej dyżurnej stacji radiowej Toma Waitsa śpiewającego "Jesus' Blood Never Failed Me Yet". Tata nie znał tego wcześniej. Prowadzący audycję Piotr Stelmach przypomniał zapowiedź Piotra Kaczkowskiego, który jako pierwszy podzielił się tą pieśnią ze słuchaczami w swojej dorocznej wigilijnej audycji pt. "Muzyka do ubierania choinki". Brzmiała ona następująco: "- Ten utwór coś państwu zrobi, nie wiem co, ale coś na pewno".

Historię tej 74-minutowej kompozycji opisuje na swoim blogu jej autor, Gavin Bryars. Bryars wspomina, że na początku lat 70. zbierając materiał do filmu o ludziach żyjących w okolicach stacji Elephant and Castle i Waterloo nagrał pijaków śpiewających sentymentalne ballady i operowe arie. "Jesus' blood..." wykonał włóczęga, który - w przeciwieństwie do swoich towarzyszy niedoli - nie był pijany. Człowiek ten umarł, nim miał okazję usłyszeć, co angielski kompozytor zrobił z jego śpiewem. Sam Bryars opisuje go jako swoisty testament ducha i optymizmu. Tom Waits nagrał swoją wersję dwadzieścia lat później, śpiewając do wtóru głosowi włóczęgi puszczonemu z taśmy.

---

"Ot i mamy nasze własne, wielkopostne rekolekcje" napisał ktoś na forum Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą. Święte słowa Tatuśku, święte słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz