blog dla leny

To nie jest blog o chorobie. To nie jest blog o zdrowiu.

To jest blog o rodzinie. To jest blog dla naszej córki.

06 grudnia 2015

Dobrze, że weekend

Dobrze, że w tym roku Mikołaj przyszedł w weekend. Nie zabolało mocno to, że dzieci bezwzględnie zdarły z nas kołdry o godzinie 6 rano. Po radosnych achach i ochach można było z powrotem zakopać się w ciepłe łóżeczko i zdrzemnąć jeszcze jakąś godzinkę czy półtorej. A sen był potrzebny, tym bardziej, ze poprzedniego wieczora warsztat Św. Mikołaja działał jeszcze długo po północy. Zanim Jego pomocnicy zabrali się do pakowania upominków, trzeba było ogarnąć rozochocone wcześniejszymi atrakcjami towarzystwo. A w sobotę już od rana się działo, bo i przedstawienie piękne w naszym przedszkolu, które co roku za sprawą siostry Alicji, wystawiane jest przez Baśniową Kapelę, i odwiedziny na zakopiańskich targach rzeczy ładnych, i zakupy składników na muffinki, które Lenka zobowiązała się przygotować na szkolny kiermasz i wreszcie pieczenie ciastek, które dziewczynki zaplanowały z dużym wyprzedzeniem, aby uhonorować nocnego gościa. Dziś też od rana zamieszanie. Jak już wstaliśmy, po raz kolejny wyrwani z błogiego snu przez szczęśliwych małolatów, trzeba było szybko piec muffinki na Festyn Mikołajowy i czym prędzej lecieć na plac by wśród głośnego tłumu cieszyć się radością swoich dzieci, które teraz spokojnie oddychają zakopane w swoich kołderkach.
My też, ledwo już się na nogach trzymając, zbieramy się do spania. Bo jutro trzeba bardzo wcześnie wstać. Jutro kierunek Rabka i wizyta w Klinice Mukowiscydozy. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz