Wprawdzie Maja pierwsze nieśmiałe kroki na nartach stawiała w wieku czterech lat w grupie przedszkolaków z ukochanego krakowskiego przedszkola "Gwiazdeczka" (Pani Elu, machamy do Was serdecznie!!!), ale miała rok przerwy i dopiero w tym sezonie zdecydowaliśmy się posłać ją na bardziej regularne treningi w Szkółce FRAJDA, do której dziewczyny uczęszczały wcześniej na zajęcia baletowe.
Córka od razu złapała bakcyla i już po trzech treningach wzięła udział w zawodach II Ligi Przedszkolaków organizowanych na stokach Nosala. Dość powiedzieć, że zaliczyła bezbłędny przejazd. Z uśmiechem odebrała dyplom i medal za udział w zawodach, szczególnie szerokim gdy otrzymała nagrodę rzeczową w postaci zabawki. Zdaje się zresztą, że te laleczki miały dla dzieci większą wartość niż puchary za miejsca medalowe.
W kolejnych zawodach, które odbyły się miesiąc później na Pardałówce, Maja przesunęła się w górę stawki, ale przecież nie o miejsce w klasyfikacji chodzi na tym etapie jej "kariery zawodniczej" (choć czasem jak się patrzy na niektórych rodziców, można odnieść inne wrażenie:) Oprócz wyraźnych postępów cieszy nas przede wszystkim radość i zapał z jakim Maja podchodzi do nart. Czekamy na ostatnie zawody w marcu, które pewnie będą zamknięciem tegorocznego sezonu. Dumna matka musi jeszcze wspomnieć, że w ciągu tych dwóch miesięcy Maja została awansowana z grupy początkowej "bezkijkowej" do grupy "z kijkami". Tak trzymać córeczko!


Z kolei Lenusia w tym sezonie po raz pierwszy stanęła na stoku w pełnym narciarskim rynsztunku, choć gdyby nie jedna bardzo serdeczna osoba, pewnie byśmy odwlekali to wydarzenie do przyszłej zimy, albo i dłużej. Ale po kolei. W swoim ukochanym zakopiańskim dla odmiany przedszkolu nasze dziewczyny zakolegowały się z rodzeństwem Cukiereczków, jak mówi - trafnie nie tylko ze względu na nazwisko rodowe - Siostra Dyrektorka. Najpierw Maja chodziła do grupy średniaków z Helą, potem w starszakach trafiła na Antka, a Lena u maluchów na Hanię (która swoim zachowaniem bardzo przypomina nam naszą młodszą córkę - ten sam temperament). Tak się jakoś porobiło, że dzieciaki zaczęły się wizytować, a rodzice siłą rzeczy lepiej poznawać i dzielić sympatię młodzieży. Któregoś razu Anielka czyli Cukierkowa mama zaproponowała, że weźmie Lenkę na narty, na co przystaliśmy tyleż z ochotą, co z pewnym zakłopotaniem. Anielka zupełnie bezinteresownie oferowała nam bowiem nie tylko swój czas, zapał i profesjonalne podejście, ale także dostęp do stoku i sprzętu. Kiedyś w rozmowie z tatą rzuciła tylko, że jest całkiem naturalne, że jak ktoś ma możliwości, to dzieli się nimi z innymi, szczególnie tymi trochę bardziej potrzebującymi.
Otóż Anielko to wcale nie jest takie oczywiste w dzisiejszym świecie, nawet jeśli my mieliśmy i mamy szczęście spotykać różnych dobrych ludzi na swojej drodze. Baaaardzo Ci dziękujemy i mamy nadzieję, że wybaczysz nam upublicznienie Twojego dobrego uczynku. Mamy nadzieję, że widzisz z jaką ufnością Lenka podchodzi do Ciebie i z jaką radością dzięki Tobie zakłada narty. Musisz jej wybaczyć, że póki co pasjonuje ją bardziej szybkość przy jeździe na krechę, niż skręcanie, które zawsze powoduje utratę prędkości :)


Póki trochę śniegu leży jeszcze w Zakopanem wszystkim polecamy stoki Nosala i szkółkę narciarsko-snowboardową "Strama". Dobrzy ludzie tam zawiadują.
PS. O dobrych ludziach w Szkółce FRAJDA napiszemy przy następnej okazji.
jak super! juz tesknie do nart. Ja jak po 21 latach stanelam na deskach to 5ha bez przerwy jeżdziłam,góra-dół. Dziewczyny wyglądają swietnie. Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńGdańsk
tak trzymać! kasia
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńNo to dostałem gęsiej skórki na widok Mai na nartach. Świetna pozycja zjazdowa - profesjonalistka w każdym calu!!!
Bardzo się cieszę, że Maja tak fantastycznie kontynuuje przygodę z nartami.
"Stare" koleżanki i koledzy Mai też pieknie śmigają na nartach. Może Maja pamięta Zosię, Marysię, Piotrusia i Stasia - dalej jeżdżą na nartach.
Mamy tutaj parę filmów z nart, może kogoś pozna:
http://www.youtube.com/user/AkademiaGwiazdeczka
a w niedzielę mamy zawody.
Palma pierwszeństwa w zaszczepieniu narciarstwa, rzeczywiście przypada dla Dziadków. O grubość krawędzi narty byli szybsi :)
Dziękuję również za ciepłe słowa o nas.
Pozdrawiamy serdecznie z Krakowa,
Rafał z Elą
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńDostałem gęsiej skórki widząc Maję na nartach. Świetna pozycja zjazdowa. Profesjonalistka w każdym calu.
Bardzo się cieszę, że Maja kontynuuje jazdę na nartach i to w takim stylu!!!
"Stare" koleżanki i koledzy też pięknie śmigają na nartach. Może Maja pamięta Zosię Marysię Piotrusia i Stasia? W niedzielę mają zawody!
Może Maja rozpozna kogoś na filmikach z nart:
http://www.youtube.com/user/AkademiaGwiazdeczka
Palma pierwszeństwa w zaszczepieniu narciarstwa należy się Dziadkom, byli o grubość krawędzi nart szybsi :)
Dziękujemy za ciepłe słowa o nas i pozdrawiamy bardzo serdecznie z Krakowa
Rafał z Elą