Z Lenki rzeczywiście jest straszna zadziora. W domu mamy zarezerwowaną dla niej ksywkę Szelma, na którą zresztą strasznie się oburza. No, ale jak powiedzieć o córce, która w ramach siostrzanej interwencji potrafi ugryźć Tatę w za przeproszeniem tyłek?
Z jednej strony trochę się obawiamy, w którym kierunku ten jej charakterek będzie oscylował, z drugiej jesteśmy świadomi, że Lena będzie potrzebowała głębokich pokładów siły i wielkiej determinacji do walki z chorobą, kiedy ta objawi się w całej swojej okrutnej postaci. Często przyglądamy się tym kilku- czy kilkunastoletnim chorym, którzy z uporem walczą o kolejny oddech. Każdy z nich jest wojownikiem, ale są wśród nich tacy, którzy stają się dla innych prawdziwą inspiracją. Dzisiaj środowisko chorych żyje kolejnymi dwoma udanymi przeszczepami płuc w klinice w Zabrzu oraz historiami Kuby Bielaka, który jest blisko przeszczepu w Wiedniu i Macieja Najduszyńskego, który o swoje prawo do przeszczepu nadal walczy.
Charakterek widzę u Lenki zgodnie z imieniem po babci. :)Gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświęte słowa :-)
OdpowiedzUsuń