Przeprowadzka jest podobno jednym z najbardziej stresujących życiowych doświadczeń. Ta psychologiczna prawda zdaje się jednak nie dotyczyć naszych córek. Dla nich zamiana dwudziestu metrów kwadratowych na sześć nie stanowi najmniejszego problemu, szczególnie gdy na tych sześciu stoi nowe piętrowe łóżko z widokiem na słonecznie żółtą ścianę. Nawet pożegnanie się z tuzinami zabawek, które powędrowały do innych dzieci, odbyło się bez darcia szat. A propos szat, to pierwsze pytanie Mai po wejściu do nowego-starego mieszkania brzmiało: - A gdzie jest moja szafa? Gdy mama wskazała na regał z zabawkami, Maja skrzywiła się znacząco i wyjaśniła, że chodziło jej o szafę z ubraniami. Znać damę. Następnego dnia dziewczyny stoczyły krótką walkę, o to która będzie spać na górze. Upadek z drabiny dał Lence do myślenia, bo pokornie ułożyła się na dole. To się nazywa naturalna selekcja. W ogóle obserwowanie dziewczynek w nowej rzeczywistości pomaga rodzicom wierzyć, że podjęli dobrą decyzję. Po trzech latach w rozjazdach nareszcie wszyscy jesteśmy razem.
PS. Maja na pożegnanie z przedszkolem otrzymała od swoich kolegów i koleżanek piękny upominek - zestaw prac artystycznych. W jednej z nich znalazła się deklaracja: - Kocham Maję i lubię. Wczoraj nasza córka odniosła się do niej dość jednoznacznie: - Kochany ten Adaś, normalnie zakochałam się. Oho, zaczyna się - pomyślał tata ;-)
15 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no taka piekna kobietka to się nie dziwię,że łamie serca męskie :)
OdpowiedzUsuńprzed nami tez przeprowadzka wkrótce, wiosna, nowe idzie, dla nas wyjątkowo nowe ze świeżą diagnozą (jednak), oswajamy to, pozdrawiamy z Wrocławia! Kasia - mama_z_poczekalni (w Rabce ;)
OdpowiedzUsuńpuk, puk- dawno nikt nic nie pisał - czekamy na newsy, może zdjęcia z wąsem ;)
OdpowiedzUsuń